„GDY DZIECKO TONIE W MORZU KRZYWD”. ROZMOWA Z TERAPEUTKĄ DZIECI Z ŁÓDZKIEJ PIECZY

Dzieci otwierają w dorosłych ich własne dziecko. Poprzez swoje zachowania doprowadzają nas do spotkania z historią naszego dzieciństwa. Jeśli ktoś jest z tym własnym dzieckiem zaprzyjaźniony albo przynajmniej je akceptuje, to wszystko w porządku.

6 zdjęć
ZOBACZ
ZDJĘCIA (6)

Taka osoba będzie w stanie wesprzeć swoje dzieci czy podopiecznych w placówce. Gorzej, gdy rodzic sam doświadczył traum, np. przemocy psychicznej lub molestowania seksualnego. Zetknięcie z dzieckiem po podobnych przejściach będzie mu tę starą bliznę rozdrapywać. On nie będzie mógł otworzyć się na dziecko z całym jego bagażem, bo takie spotkanie przywołuje u niego w głowie demony z przeszłości. Spróbuje więc uciekać od tematu i nie pozwoli dziecku przeżyć jego bólu. (...) Dlatego tak ważne jest, żeby przez najtrudniejsze i najbardziej bolesne przeżycia mógł przejść z dzieckiem profesjonalista, terapeuta. Osoba ciepła, otwarta, ale nie w 100 proc. zaangażowana w relację z dzieckiem. Bo specjalista wie, jak dać przestrzeń. Poza tym oczekiwania dziecka wobec rodzica czy najbliższego wychowawcy są inne niż wobec pani psycholog, do której chodzi się raz w tygodniu - opowiada w rozmowie z Karoliną Tatarzyńską Karolina Madalińska, terapeutka pracująca w Centrum Terapii Cukinia z dziećmi z łódzkich domów dziecka i rodzin zastępczych.

Rozmowa ukazała się w kwartalniku Fundacja Gajusz. Terapeutka opowiada m.in. o tym, dlaczego tak trudno jest rodzicom zastępczym zachować dystans i zmniejszyć oczekiwania wobec wychowywanych przez siebie dzieci z pieczy. Porusza również wątek relacji z rodzinami biologicznymi, wulgarnych i agresywnych zachowań, jakie zdarzają się dzieciom po przejściach, oraz przemocy seksualnej, która dla opiekunów molestowanych dzieci jest jednym z najtrudniejszych doświadczeń wychowawczych.

- Niektóre dzieci wiedziały, że muszą poświęcić się dla młodszego rodzeństwa. Żeby uchronić je przed napaściami seksualnymi ze strony ojca, wujka czy ojczyma, zrezygnowały z buntu i potulnie znosiły ich zachcianki. Psychiczne skutki takich traum są ogromne. Gdy takie dziecko wreszcie może skorzystać z pomocy, uświadamia sobie, co je tak naprawdę spotkało. I widzi niekończące się terapie, które będą wymagały wysiłku, pracy i zaangażowania. Takie dziecko czuje, że nie ma na to siły. Bo przecież tyle już zniosło, żeby przetrwać. Zdarza się, że tych bolesnych przeżyć jest tak wiele, że gdyby dziecko chciało się z nimi zmierzyć, to utonęłoby w morzu krzywd. Wtedy bezpieczniejsze jest pozostanie w tym, co się zna. Tak się dzieje, gdy pomoc przychodzi za późno. Na szczęście, zdecydowanej większości dzieci możemy jeszcze pomóc.

Kwartalnik można pobrać w formie PDF-u na: https://gajusz.org.pl/pliki_strony/pobieranie_pliku.php...

Podlinkowanie strony : Napisz do nas Facebooku Rodzina Jest Dla Dzieci

 

 

Polecane aktualności

Pamięci lotnika-bohatera. 84. rocznica bitwy o Anglię.

Katarzyna Zielińska / Oddział Dziedzictwa Łodzi

10 lipca 1940 r. rozpoczęła się trwająca kilka miesięcy bitwa o Anglię. W Łodzi upamiętniono… więcej

100-lecie powołania Świętej Faustyny, patronki Łodzi. W parku „Wenecja” zorganizowano jubileuszową zabawę

Tomasz Walczak / BRP

29 czerwca 1924 roku podczas jednej z zabaw plenerowych w ówczesnym parku Wenecja w Łodzi Helena… więcej

Czwartki na Wesoło

Robert Kowalczyk / MOPS

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi serdecznie zaprasza dzieci wraz z opiekunami na… więcej

Łódź poprzez wieki. Już niebawem premiera III tomu monografii naszego miasta

Tomasz Walczak / BRP

20 czerwca na rynku wydawniczym ukaże się III tom monografii Łodzi „Łódź poprzez wieki. Historia… więcej

"Uciekli do Mandżurii". W pasażu Schillera stanęła wystawa poświęcona Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

Do 28 czerwca w pasażu Schillera będzie można obejrzeć wystawę „Uciekli do Mandżurii”, której celem… więcej