- W Roku Rewolucji 1905 roku warto przypominać jej bohaterów. Jednym z nich, dość nieoczywistym był Piotr Kon – adwokat, obrońca łódzkich robotników. Postać jak na tamte czasy wyjątkowa i wybitna. Sądy wojenne czasów Rewolucji 1905 roku często były niesprawiedliwe. Ferowały wyroki długoletniego zesłania lub nawet śmierci, a powszechnie stosowano zasadę odpowiedzialności zbiorowej. W tym gąszczu przepisów prawa wojennego, interesów politycznych i skrajnych emocji poruszał się mecenas Piotr Kon. Ratował życie uwięzionych robotników, bojowców i czasami osób przypadkowych zamieszanych w te wydarzenia - powiedziała wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka, która dodała: - Piotr Kon posiadał coś co wyróżnia jedynie osoby wybitne, potrafiące wznieść się ponad swoje wygodne życie. Był wrażliwy na brak sprawiedliwości. To uczyniło go adwokatem łódzkich robotników. Należał do tzw. wielkiego pokolenia, które wywalczyło dla Polski niepodległość. Przez prawie 30 lat zmagał się z carskim aparatem państwom i jego sądami. Wielu działaczy niepodległościowych, którzy później służyli Polsce zawdzięczało mu krótsze wyroki, a nawet uniewinnienia.
Piotr Kon urodził się w 1865 w Warszawie, w rodzinie mieszczańskiej żydowskiego pochodzenia. Studiował w Petersburgu i Moskwie, gdzie pracował jako sędzia śledczy. W 1893 roku zamieszkał w Łodzi, stając się obrońcą robotników oskarżonych o działalność polityczną, m.in. uczestników buntu tkaczy łódzkich w 1892 roku. Szczyt jego działalności przypadł na lata 1905–1909. Bronił Rewolucjonistów 1905 roku, a także doprowadził do zakończenia lokautu (w 1907 roku) w łódzkim przemyśle włókienniczym. Występował przed wojennymi sądami rosyjskimi w okresie rządów generała – gubernatora Nikołaja Kaznakowa. Bronił wówczas bojowców na wszystkich bez wyjątku sesjach. Jego mowy wygłaszane przed sądem stały się słynne w całym kraju. W 1907 roku bronił m.in. zabójców łódzkiego przemysłowca Mieczysława Sielbersteina (bez powodzenia, orzeczono karę śmierci). Spośród najgłośniejszych procesów, w których występował mecenas Piotr Kon, należy jeszcze wymienić sprawę Millera oskarżonego o zabójstwo szefa żandarmerii carskiej Andrejewa. Proces zakończył się uniewinnieniem podsądnego. Po wkroczeniu do Łodzi wojsk niemieckich 6 grudnia 1914 roku doprowadził do uwolnienia więźniów przetrzymywanych w więzieniu przy ulicy Milsza (obecnie ulica Kopernika). W czasie I wojny światowej działał w Komitecie Obywatelskim. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku został członkiem honorowym Stowarzyszenia Byłych Więźniów Politycznych. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był działaczem Organizacji Radykalnej Inteligencji „Wolność”. Na prośbę Stowarzyszenia Byłych Więźniów Politycznych, łódzki magistrat w 1929 roku przyznał Piotrowi Konowi emeryturę „za wybitną działalność obrończą w latach 1905–1909”. Adwokat emerytury nie przyjął, tłumacząc się dobrym stanem zdrowia i niechęcią do obciążania miasta. W okresie II Rzeczypospolitej utrzymywał kontakt z Polską Partią Socjalistyczną. W 1920 roku wraz z Aleksym Rżewskim, ówczesnym prezydentem Łodzi przemawiał podczas uroczystości pochówku ekshumowanych Rewolucjonistów 1905 roku w grobowcu na ulicy Konstantynowskiej.
Piotr Kon niemal wszystkie zarobione pieniądze poświęcał na cele społeczne. Był ideowcem, który bezinteresownie walczył w obronie mieszkańców naszego miasta. Wiele razy bronił przed sądem biednych, nie biorąc od nich pieniędzy za swoje usługi, a częstokroć pomagając im materialnie. Kilkanaście lat mieszkał w kamienicy przy ulicy Przejazd 6 (obecnie ulica Tuwima). Zalegał z komornym. Przez pewien czas zamierzał zamienić swoje trzypokojowe mieszkanie na mniejsze, ale w końcu z tego zrezygnował. Uznał, że chce umrzeć w miejscu w którym spędził tyle lat. Załamany trudną sytuacją materialną, na co złożył się m.in. również fakt niepobierania opłat od ubogich za udzielanie porad prawnych oraz sytuacją polityczną kraju 22 lutego 1937 roku popełnił samobójstwo. Pochowany został w części ewangelicko-augsburskiej Starego Cmentarza w Łodzi. W uroczystości pogrzebowej wzięli udział m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich, Wojska Polskiego, Naczelnej Rady Adwokackiej oraz kilka tysięcy mieszkańców Łodzi.
Ówczesna prasa tak pisała o zmarłym: „Niemal jedyny wśród palestry łódzkiej swą wytężoną a bezinteresowną pracą ogarniał w latach zmagań z caratem wszystkich więźniów politycznych, bez różnicy przynależności partyjnej i organizacyjnej, który odważnie narażał się na szykany i represje władz rosyjskich, który wreszcie nie uląkł się nawet słynnego Kazankowa i jego groźby zesłania do Narymskiego Kraju”.
Staraniami łódzkiego społecznika i miłośnika historii, zwłaszcza Rewolucji 1905 roku, pana Jacka Wystopa oraz Komisji Kultury Rady Miejskiej w Łodzi w ubiegłym roku Rada Miejska w Łodzi nadała imię mecenasa Piotra Kona rondu u zbiegu ulic Złotno i Krakowskiej.