POPRZEDNIA RODZINA JĄ ODDAŁA. NOWI RODZICE KOCHAJĄ I AKCEPTUJĄ

Miała 5 lat, gdy trafiła do instytucjonalnego domu dziecka, i 6, kiedy została przeniesiona do rodzinnego domu dziecka w innym powiecie. Pół roku później znów wylądowała w placówce, tym razem przywieziona osobiście przez rodzinę zastępczą…

Znalezienie dla niej nowej rodziny było dla nas wielkim wyzwaniem, bo dziecko raz oddane jest jak naznaczone stygmatem. Niby każdy mu współczuje, a jednocześnie niemal wszyscy obawiają się, że coś z nim jest nie tak.

Z opisu poprzedniej rodziny wynikało, że Milena* nie kontroluje emocji, jest dzieckiem mocno zaburzonym i niszczącym spokój w całym domu. Dzieckiem, którego opiekunowie zastępczy nie umieli zaakceptować. Ich wzajemne relacje były bardzo trudne. Mama zastępcza nie potrafiła znaleźć wspólnego języka z dziewczynką. A im bardziej krytykowała Milenkę, tym dziewczynka z coraz większą siłą pokazywała się od tej gorszej strony.

Dokumenty też nie wyglądały najlepiej. Częściowy FAS, ADHD i wynikające z tego zaburzenia neurologiczne, w tym nadpobudliwość psychoruchowa. Rodzinę wspierali specjaliści: psychoterapeutka i logopedka. Milena czuła z ich strony pełną akceptację i dzięki temu miała motywację do pracy. Pochwały niemal ją uskrzydlały.

Wiedzieliśmy, że Milcia ma w sobie potencjał, który przy właściwej opiece i terapii pomoże jej wyrównać zaległości. Że jest ????‍♀️żywiołowa, ciekawa świata i zadaje dużo pytań. Że chce być blisko dorosłych i lubi się do nich przytulać.

Dlatego nigdy nie straciliśmy nadziei, że w końcu znajdzie się rodzina, która ją pokocha. Szukaliśmy jej całymi miesiącami. I znaleźliśmy w miejscowości odległej od Łodzi o jakieś 225 km. A była to rodzina prowadząca niezwykle spokojny tryb życia, z dala od miejskiego zgiełku i pośpiechu.

Umieszczenie w nowej rodzinie dziecka, które ktoś już oddał, wywołuje w nas jeszcze większe niż zwykle poczucie odpowiedzialności i mnóstwo emocji. Jest radość, bo mamy nową rodziną. I strach o to, co jeśli ona również nie podoła…

Drżeliśmy przez pierwsze tygodnie i miesiące. Wspieraliśmy rodziców, gdy pojawiały się drobne trudności. A większy kryzys, którego można się było spodziewać, wcale nie nadszedł.

Niedawno minął rok, od kiedy Milenka zamieszkała w nowym domu. Ma mamę, tatę, babcię, dziadka, 2 koty i kucyka. Swojej mamie pomaga w ogródku przy uprawianiu warzyw. Nie mogła się nacieszyć, że wyhodowała własną rzodkiewkę i sałatę. Tacie lubi towarzyszyć przy pracy w stolarni.

Sporo czasu spędzają wszyscy razem na świeżym powietrzu. Jeżdżą na ????rowerach, grają w piłkę i chodzą na wycieczki. W szkole Milena też się świetnie odnalazła. Ma koleżanki i coraz lepiej radzi sobie z koncentracją. Ostatnio zajęła II miejsce w czytaniu.

Początkowo mówiła do swoich opiekunów „ciociu” i „wujku”. Aż do dnia, gdy po powrocie ze szkoły wyrwało jej się „mamo”. Teraz już nie ma wątpliwości, że wreszcie ma mamę i tatę. A oni mówią o swojej córeczce, że jest rozbrajająca i że rozczula ich niemal co chwilę.

*Imię zostało zmienione.

Zdj. unsplash

Polecane aktualności

Pamięci lotnika-bohatera. 84. rocznica bitwy o Anglię.

Katarzyna Zielińska / Oddział Dziedzictwa Łodzi

10 lipca 1940 r. rozpoczęła się trwająca kilka miesięcy bitwa o Anglię. W Łodzi upamiętniono… więcej

100-lecie powołania Świętej Faustyny, patronki Łodzi. W parku „Wenecja” zorganizowano jubileuszową zabawę

Tomasz Walczak / BRP

29 czerwca 1924 roku podczas jednej z zabaw plenerowych w ówczesnym parku Wenecja w Łodzi Helena… więcej

Czwartki na Wesoło

Robert Kowalczyk / MOPS

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi serdecznie zaprasza dzieci wraz z opiekunami na… więcej

Łódź poprzez wieki. Już niebawem premiera III tomu monografii naszego miasta

Tomasz Walczak / BRP

20 czerwca na rynku wydawniczym ukaże się III tom monografii Łodzi „Łódź poprzez wieki. Historia… więcej

"Uciekli do Mandżurii". W pasażu Schillera stanęła wystawa poświęcona Zbrodni Katyńskiej

Tomasz Walczak / BRP

Do 28 czerwca w pasażu Schillera będzie można obejrzeć wystawę „Uciekli do Mandżurii”, której celem… więcej